Ogólnie mieszkanie nie było złe. Co prawda
nie mieliśmy odkurzacza i pralki, a lodówka nie zawsze się zamykała, ale dało
się znieść. Jednak największą wadą była masa różnych żuków, mrówek i owadów (raz nawet skorpion nas odwiedził)
oraz to, że tylko jeden pokój był oddzielny, bo w drugim była kuchnia i
wchodziło się z niego do drugiego pokoju.
Jadalnio-sypialnio-kuchnio-korytarz. |
Mój pokój, który miał być mój tylko co drugi miesiąc, bo umówiliśmy się z Martinem, że będziemy się wymieniać. ^^ |
Szałowe łoże z szałową pościelą w spiderman’y i batman’y. Kolorowe sny gwarantowane! |
Wiadomo, że w takich warunkach
mieszkanie dziewczyny z chłopakiem jest trochę niekomfortowe, ale inni zdawali
się o to nie dbać. Na szczęście w nieszczęściu, nasz gospodarz, który mieszkał
tuż pod nami z rodziną i który na początku był bardzo sympatyczny okazał się
być zupełnie innym człowiekiem. Nie za bardzo rozumiał, gdzie są granice naszej
prywatności i nachodził nas, co powodowało, że nie czułam się tam bezpiecznie.
Ten argument sprawił, że organizacja zaczęła rozglądać się dla nas za innym
mieszkaniem. Problemem jednak okazało się to, że nikt nie podpisał z facetem
umowy, a zapłacono mu całą sumę za wynajem z góry. Oczywiście facet
niezwłocznie wszystko wydał i postawił warunek, ze może spłacać pieniądze, ale
w comiesięcznych ratach. Gdyby nie fakt, że znajoma naszej prezes organizacji
szukała lokatorów bylibyśmy w tarapatach, bo w Erywaniu za wynajem trzeba
płacić wszystko z góry i marne byłyby szanse, że ktoś zgodziłby się na płacenie
co miesiąc.
Widok z mojego okna:
Widok z okna jadalnio-sypialnio-kuchnio-korytarza na naszą werandę
W Armenii wiele osób nie rozumie pojęcia wolontariatu – albo uważają, że jesteś stuknięty, bo chcesz pracować bez pieniędzy, albo bardzo im się ta idea podoba i będą próbować wykorzystać twój zapał również dla siebie. Czasami ciężko jest mi nie ulec ich pomysłom. No ale można to im wybaczyć. :)
Oprócz tego, że
Armine jako najstarsza osoba w domu (37l.) we wszystko próbuje się wtrącać – „Martin
nie pierz tych wszystkich rzeczy razem!”, „Dajana nie dodawaj tyle przypraw!”
„Nalej więcej płynu” i wszędzie wchodzi bez pytania, to jest sympatyczną
kobietą, z którą mam okazję ćwiczyć rosyjski. :) Gdyby tylko nie pukała co ranek krzycząc " Bari lujis!" w okno, które jest
pomiędzy moim a jej pokojem… ^^
Mały podglądywacz Narek. ;) Bardzo radosny z niego maluch. :) |
Teraźniejsze mieszkanie oddalone jest około 10 min. Piechotą
od naszej pracy i znajduje się w bloku przy dość ruchliwej ulicy. Rekompensuje
mi to jednak fakt, że mam blisko do parku, z którego widać Ararat, a z mojego
okna przy dobrej widoczności również mogę podziwiać góry. :)
No i oczywiście nigdzie nie nauczę się tyle o kulturze i zwyczajach Ormian, jak
mieszkając z nimi nie tylko w jednym kraju, ale i mieszkaniu. ;))
Mój obecny pokój.
Okno do pokoju obok jest cokolwiek irytujące, ale i tak mam lepiej niż Martin, który wylądował w pokoju, w którym jest tylko okno do kuchni. Co wiąże się z tym, że mieszka w ciemnej norze i nie rzadko goście Armine przeszkadzają mu w życiu... ^^
Czemu niektóre bloki mają czarne dziury zamiast okien?
OdpowiedzUsuńPS. Wiesz, że kocham to okno. <333
:DDD
Bo tam nie ma szyb moja droga...
OdpowiedzUsuńI światło nie ma się o czego odbijać. No ale to tylko moje przypuszczenie, bo nigdy nie zwróciłam na to uwagi. ^^ Nie zdziwiłabym się jednak, bo sporo tu opuszczonych mieszkań, nawet w blokach.
o właśnie, mieszkanie z tubylcami musi Cię naprawdę wiele nauczyć :)
OdpowiedzUsuńa co do starego mieszkania, to organizacja bardzo źle postąpiła... na pewno bym z nimi sobie pogadała na ten temat, bo swoją drogą to mieliście przywieźc ze sobą pół domu ;x
Buziaki z Wrocławia
Ja niestety nic im nie powiedziałam, o swoim niezadowoleniu, bo były to same początki mojego pobytu tutaj i nie czułam się jeszcze pewnie. Dzisiaj za to już nie czuję oporów. :)
UsuńJezusiczku! Twoja historia mrozi krew w żyłach - podziwiam Twoją odwagę, zapał i asertywność! Taki wolontariat to niezła szkoła życia i bezcenne doświadczenie.
OdpowiedzUsuńPełen szacuk Dajanko!
Buziaki :*
Co za przygoda. Będziesz miała co wspominać. Ciesz się mimo wszystko tym co tu i teraz, bo być może za parę lat nie będziesz w stanie zmusić się do takich poświęceń :)
OdpowiedzUsuń